Obudziłem się w środku nocy, z dziwnym przeczuciem,
że coś się dzieje, coś złego. W pokoju panowała kompletna ciemność. Równie
dobrze mogłem mieć zamknięte oczy, i tak widziałem tyle samo. Z zewnątrz
dolatywały odgłosy deszczu, który mocno zacinał w parapet oraz okno. Zapaliłem
lampkę przy łóżku, która rzuciła światło na pokój. Wszystkie zabawki poukładane
równiutko stały na półce. Ubrania złożone na krześle a książeczka, którą mama
czytała na dobranoc leżała na biurku. Każda rzecz znajdowała się dokładnie tam
gdzie powinna być. Jednak dalej czułem ten dziwny niepokój. Wygramoliłem się z
łóżka. Biorąc latarkę ukrytą w szufladzie udałem się do pokoju rodziców.
Cichutko uchyliłem drzwi zaglądając do środka. Widziałem zarys mamy, ale taty
nie było. Chyba znów zebranie rady. Skradając się na skrzypiących schodach
przeszukałem resztę domu. Jednak wszędzie pusto. Nie zarejestrowałem niczego
dziwnego. Już miałem wejść do swojego pokoju, kiedy wzrok padła na drzwi obok.
Wszedłem tam. Brata i tak nie było, wyruszył rano na misję, kolejną z resztą.
Ostatnio coraz częściej go nie ma w domu. Ciągle jest na jakiś misjach, ciągle
coś załatwia i ciągle jest proszony przez ojca do gabinetu. Przez co nie ma dla
mnie czasu. Praktycznie już się mną nie zajmuje. Nie chce się bawić, zobaczyć
nowego obrazka, nawet pomóc w treningach. Wgramoliłem się na krzesło pod oknem.
Wyszedł rano, więc zasłony były rozsunięte. Co i tak nie wiele dawało światła.
Spoglądałem na strużki deszczu cieknące po oknie. Wyglądały tak smutno. Malutkie
krople zbierające się w większe szybko przemierzały szklaną drogę. Nie wiem,
czemu akurat teraz, ale przypomniałem sobie bajkę, którą mi zawsze opowiadał.
Bardzo ją lubiłem, więc kiedy tylko mogłem chciałem by mi ją mówił. Mimo iż
znałem dokładnie na pamięć.
„Jestem pewien,
że nawet zanim się urodziłem, ktoś powiedział mi, że mogę dokonać wyboru. Czy
byś chciał? Czy byś chciał? Kiwnąłem radośnie głową, bo mógłbym wówczas stać
się kimś miły, a nie kimś silnym. I mógłbym zrozumieć, czym są rzeczy „ważne”. Później
ten ktoś powiedział mi: „Dam ci ręce i nogi i usta i uszy i oczy i serce i
piersi i dziurki w nosie, wszystkiego po parze. Co ty na to? Co ty na to?
Chcesz?”. Wówczas dopowiedziałem: „Chcę tylko jedne usta. Jeśli będę miał jedne
nie będę mógł się ze sobą kłócić i będę mógł całować tylko jedną osobę.” Ta
osoba wyglądała na rozczarowaną, jednak potaknęła głową. „Ale to serca są
najważniejsze. Jedno umieszczę w lewej piersi a drugie w prawej. Co ty na to?
Co ty na to? Chcesz?” powiedział. Zaprzeczyłem: „Nie dawaj mi drugiego serca.
Jedno po lewej wystarczy. Wybacz, że odrzucam twoje dary, ale… Jak spotkam
kogoś, kogo pokocham i będę trzymał tą osobę bardzo blisko siebie, wówczas będę
czuł dwa serca obok siebie, które będą bić po obu stronach naszych piersi. To
po lewej jest moje, a po prawej twoje. To po lewej jest twoje, a po prawej
moje. Dlaczego zawsze będę kogoś potrzebował. Nie mógłbym żyć samotnie. Co ty
na to?” Ten ktoś uśmiechnął się przytulając mnie. Serce tak szybko biło. Oboje
biły jednym rytmem. Wówczas ten ktoś powiedział: „Zostało nam coś jeszcze. Czy
chcesz, abym dał ci „łzy”? Bez nich nie będziesz miał żadnych problemów, ale
bywają dokuczliwe, dlatego niektórzy rezygnują z nich. Co ty na to? Co ty na
to? Chcesz?” Zamyśliłem się, lecz ostatecznie pokręciłem głową odrzucając dar.
Ten ktoś uśmiechnął się delikatnie i pogłaskał mnie po głowie.”
Spojrzałem na zalane strugami deszczu okno. W tym
momencie jego twarz zawsze robiła się smutna i zamyślona. Jakby chciała płakać,
ale nie mogła, bo nie wiedziała jak.
„Lecz gdybym
mógł spotkać go jeszcze raz. Zmieniłbym tą jedną decyzję. Przyjąłbym ten dziwny
dar. Może wówczas stałbym się kimś miły, a nie kimś silnym. Może wówczas
zrozumiałbym, czym są rzeczy „ważne”. Może wówczas…? Więc pamiętaj mój malutki.
Pokaż dumnie tą załzawioną twarz. Dalej, zrób to! Co ty na to? Co ty na to?
Dzięki temu wiesz, co to „coś ważnego”.”
Pamiętam jak pierwszy raz mi ją powiedział.
Płakałem, mocno płakałem. Wówczas zgubiłem mojego ulubionego misia. W tamtym
momencie nie wiele rozumiałem. Miałem niecałe cztery latka. Teraz też mi się
wydaje, że nie do końca pojmuję całą opowieść, ale… To nie zmienia faktu, że
jest moją ulubioną. Spojrzałem na puste, starannie zasłane łóżko. Gdzie teraz
jesteś? Tęskniłem zawsze, kiedy wyjeżdżał.
„ — Wiesz, starsi
bracia są dziwni. Czasami robią rzeczy, których nie powinni robić, ale muszą.
Czasami są również po to, aby ich nienawidzić. Co byś zrobił, gdybym zrobił
coś, co zasługiwałoby na twoją nienawiść?
— Zupełnie mnie to nie obchodzi — odparłem
pewny siebie. — To i tak nie zmieni faktu, że jesteś moim starszym bratem i cię
kocham.”
Uśmiechał się wówczas w taki dziwny sposób,
głaszcząc mnie po włosach. Nie pojąłem jego słów. Nawet teraz, te pół roku
później dalej nie rozumiem. Jednak to mnie nie martwi. Pewnego dnia wyjaśni mi
to, jak będę starszy. Pamiętam jak wtuliłem się w niego. Wówczas wyczułem dwa
serca. Pierwszy raz doznałem uczucia bicia dwóch serca, tak blisko siebie. Biły
razem, równocześnie, jakby były jednym. Po lewej moje, po prawej twoje. Po lewej
twoje, po prawej moje. Uśmiechnąłem się zeskakując z krzesła i chowając pod
kołdrą. Cała pościel przesiąknięta jego zapachem.
— Wracaj
szybko i zdrów — szepnąłem zamykając oczy. Zawsze spałem w łóżku brata, gdy go
nie było, a nawet jak był. Podczas snu, niespostrzeżenie gramoliłem się do
niego, a rano przed jego pobudką starałem się wrócić do siebie. Chociaż i tak
mam wrażenie, że zawsze wiedział.
— Wracaj
szybko Itachi.
___________________________________________________________________
Świetna historia ;3 Możesz być pewna, że opowiem ją mojemu siostrzeńcowi, kiedy przyjedzie do mnie za tydzień ;] Jednak nie nazwałabym tego one-shotem, ale świetną miniaturką. Naprawdę świetną.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że niedługo pojawi się rozdział ;p
Papatki ;*
Ta bajka stanie się moją ulubioną :D Naprawdę świetna, fantastyczna i, aż mi słów brakuje xD Takiej bajki mogłabym słuchać codziennie co wieczór. Zwłaszcza teraz, gdy za oknem jest ponuro i zbliża się jesień. Liczę na więcej takich one-shotów ;]Tak... Naprawdę świetna... ;p
OdpowiedzUsuńHistoria jak najbardziej świetna
OdpowiedzUsuń