niedziela, 8 lipca 2012

05. Festiwal(2)


Na wstępie przeprasza za błędy w poprzedniej notce. Jakoś nie chciało mi się wówczas sprawdzać. Myślałam, że nie ma ich aż tyle. Mam nadzieję, że w tej nie będzie, a przynajmniej nie takie rażące. Co do festiwalu to odbywa się on w wiosce nieopodal kryjówki Aka. Przy okazji mam dwa pytania.
1.      Co do długości notek. Odpowiadają? Czy skrócić? Może wydłużyć?
2.      Znacie jakiś pomysł na przyciągnięcie czytelników. Bardzo mnie cieszy, że komentujecie. Jednak, no wiadomo. Autor zawsze chciałby, aby było tych czytelników więcej. A jak widać jakoś moje metody nie działają.
No i do Zaćmienia: u mnie też jest tak gorąco. Rozpływam się. I zastanawiam czy pogoda wie, że tu panuje klimat umiarkowany? Bo jakoś ta temperatura nie wygląda na umiarkowaną. Dziękuję za życzenia. Tobie też życzę udanych wakacji. Wycieczki do Suna. Chłodnych wieczorów przy miłej lekturze bądź filmie czy z paczką znajomych nad jeziorem/ przy ognisku. Oczywiście standardowo dużo weny, wielu czytelników, masę pomysłów i czasu wolnego. Te życzenia również kierowane są do Natsuhi J.
To tyle ode mnie. Życzę miłej lektury i pozdrawia.

___________________________________________________________


Cholera, poczułem się jak, w Konoha. Te wszystkie zalotne miny mijających dziewczyn. Że też musieliśmy trafić na ten festiwal. Był nam zupełnie nie na rękę. Tylko utrudniał całą misję. Chociaż… Spojrzałem na idącą obok mnie Atari. Miał on swoje plusy. Uśmiechnąłem się. Wyglądała uroczo w tym stroju i bardzo kobieco. Było, na czym oko zawiesić.
Dotarliśmy do głównego placu. Był zapełniony po brzegi tańczącymi parami. Usiedliśmy przy jedynym pustym stoliku i obserwowaliśmy. Starając się w tym tłumie odnaleźć nasz obiekt. Na marnie. Było za dużo ludzi. Dlatego szybko przerzuciłem wzrok na dziewczynę. Nie mogłem oderwać od niej oczu. Zwłaszcza, że założyła nogę na nogę i pochłonięta była poszukiwaniami. Dokładnie badałem każdy odsłonięty skrawek ciała. Zawsze ubrana w luźne spodnie z podwiniętymi nogawkami do kolan, przyduży podkoszulek, czasami obciskającą bluzkę na ramiączkach. Prezentowała się mało zachęcająco i kobieco.
 — Szlak! Nic nie widzę w tych okularach. A ty coś masz? — zapytała odwracając się do mnie. Udałem, że się rozglądam.
 — Zbyt duży ludzi.
 — Ano. Przepraszam — rzekła nieśmiało dziewczyna, która podeszła do nas. — Czy-czy może… chciałbyś za-zatańczyć? — wydukała czerwieniąc się i gniotąc w rękach materiał od bluzki.
 — Nie — odparłem pewnie i chłodno. Smutna, prawie ze łzami w oczach odbiegła.
 — Nie mogłeś się zgodzić? — zapytała Atari widząc jak dziewczyna żali się koleżanką.
 — Nie.
 — Ale z ciebie zimny drań — rzuciła nadal patrząc na scenę wyżalania się. Dziwne. Czerwone policzki tamtej dziewczyny nie wywołały u mnie żadnego odruchu. Jak za czasów młodości w Konoha. Była mi kompletnie obojętna. Mogłaby zostać brutalnie zabita tu i teraz, a nawet nie mrugnąłbym. Za to najdelikatniejszy róż u Atari, od razu powoduje uśmiech.
 — Przepraszam — rzekła kolejna dziewczyna, która tu podeszła. — Czy jednak nie mógłbyś zatańczyć z moją przyjaciółką? Rozpłakała się i dramatyzuje, że nikt jej nie chce.
 — Nie — odparłem z największą obojętnością, na jaką było mnie stać. Wówczas poczułem jak ktoś mnie pod stołem kopie.
 — Mój kolega chciał powiedzieć, że nie może — rzekła Atari. — Ma bardzo zazdrosną dziewczynę. Wręcz chorobliwie zazdrosną. A nie chce tu nieprzyjemnych konfliktów, więc… Przykro, ale nie może z nią zatańczyć.
 — Oh… rozumiem. Nie wiedziałam. Przepraszam.
 — Co ty robisz? — zapytałem, bo nie podobało mi się kłamstwo o dziewczynie.
 — Ratuję ci skórę.
 — A niby, przed czym?
 — Przed haremem zawiedzonych i ryczących dziewczyn. Nie chce tu po prostu żadnych scen.
 — Jakim haremem?
 — Ty naprawdę tego nie widzisz Uchiha? Pięć stolików za tobą. Wszystkie są wypełnione dziewczynami, która za taniec z tobą zabiłyby.
Odwróciłem się. Miała rację. Była z niej dobra obserwatorka. Faktycznie masa dziewczyn robiąca do mnie maślane oczy. Tam, któraś mrugała zalotnie, to znów przesyłała całuski, to jakaś machała. Z zainteresowanie spojrzałem na miejsca za Atari. Zdziwił mnie brak adoratorów. Stoliki zapełnione, ale przez paczki znajomych, czy zakochane pary. Przecież Atari jest bardzo ładna, a w tym stroju wygląda ślicznie. Dlaczego, w takim razie nikt nie zwraca na nią uwagi? Przyjrzałem się jej, szukając przyczyny. Uśmiechnąłem się. No tak. Okulary. Wyglądały dość komicznie, nienaturalnie i zapewne odpychały. Tak, każdego tylko nie mnie. Właśnie one przyciągały. Ta tajemnica skrywająca się za tymi szkłami. Głupi. Odrzucić taką dziewczynę.
 — Zatańczysz? — zapytał wyłaniający się nagle niewiadomo skąd mężczyzna. Spojrzałem na dziewczynę. Uśmiechałem się w duchu. Na pewno odmówi. To Atari, nigdy by nie zatańczyła.
 — Z miłą chęcią — odparła wstając. Co?! Zgodziła się? Przecież to nie w jej stylu.
Nie odeszli daleko, mogłem spokojnie ich obserwować. Ten chłopak zdecydowanie za mocno ją obejmował. Ona była praktycznie w niego wtulona. Atari rozmawiała z nim, posyłając swój najładniejszy uśmiech. Nie podobało mi się. Wiedziałem, że mężczyzna ma na nią chrapkę. Posyłał dość zrozumiałe sygnały. Położył jej dłoń na udzie, głaszcząc delikatnie. A ona nie reagowała. Uśmiechała się, rumieniła i chichotała, jak głupio idiotka. Co ona wyrabia? Przecież to nie pasuje do niej! Czyżby taka była naprawdę? To niemożliwe. Chciałem, aby ta piosenka się jak najszybciej skończyła. Po minutach, które wlekły się godzinami dziewczyna uśmiechając się żegnała go. Ruszyłam w moim kierunku.
 — To… — zaczęła, lecz mężczyzna objął ją w pasie.
 — Koteczku, gdzie uciekasz?
Już zamierzałem zareagować, lecz zatrzymałem się widząc jej szatański uśmiech. Odwróciła się do niego i pochylając lekko głowę obsunęła okulary. Mężczyzna zamarł w bezruchu, jakby go zamurowała. Położyła mu dłoń na głowie. Trwali tak przez kilka minut, po czym poprawiając okulary odwróciła się do mnie. On odszedł kołysząc się jak w letargu.
 — To bez sensu — oznajmiał siadając obok. — Nic nie wiedział. A więcej nie dam się macać jakiemuś kretynowi. Ten gościu może być wszędzie. A te przebrania utrudniają. Trzeba sprawdzić wśród tańczących. Weź zaproś do tańca jakąś dziewczynę i porządnie się rozglądaj. Ja mam już dosyć.
 — Dobra — odparłem podnosząc się i lekko kłaniając przed Atari. — Czy mogę panią prosić do tańca?
 — Zgłupiałeś. Miałeś prosić jakąś dziewczynę, a nie mnie.
 — A co nie jesteś dziewczyną?
 — Oczywiście, że nie. Jestem shinobi.
 — Jesteś też dziewczyną. Chodź. Nie daj się prosić.
 — Nie umiem tańczyć — wysyczała przez zaciśnięte zęby.
 — A przed chwilą z tamtym chłopakiem, co robiłaś?
Kiedy przyjęła moją wystawioną dłoń i wstała udając się ze mną na parkiet. Usłyszałem jęk zawiedzionych dziewczyn.
 — No i widzisz zimny draniu. Złamałeś tyle serce na raz.
Nie odpowiedziałem, bo ich serca mnie nie obchodziły. Wyszliśmy na środek parkietu. Jak na złość puścili wolną muzykę. Speszona Atari błądziła wzrokiem po otoczeniu. A przynamniej takie sprawiała wrażenie. I znów ten róż na policzkach. Objąłem ją, mocno przysuwając do siebie. Delikatnie zarzuciła mi ręce na szyje. Ruszyliśmy w tan. Atari rozglądała się za mężczyzną, którego mieliśmy znaleźć. Lecz ja nie potrafiłem. Wpatrywałem się tylko w nią. Dziewczyna musiał wyczuć mój wzrok na sobie, bo spojrzała na mnie. I tak przez resztę utworu zaglądaliśmy sobie w oczy. Niestety, tylko ona miała taką możliwość. Ja uparcie wpatrywałem się w ciemne okulary, marząc by znikły. Nie widziałem jej oczy. Mogłem patrzeć jedynie na własne odbycie w szkle. Więc zaczęłam oglądać jej rumieńce i przygryzioną wargę. Nawet nie spostrzegłem się, kiedy muzyka ucichła. Zatrzymaliśmy się, ale nie umiałem nawet na sekundę odwrócić wzrok. I wówczas delikatnie się nad nią pochyliłem. To był błąd. Dziewczyna zareagowała. Odsunęła się i… Dosłownie uciekła z parkietu.
 — Atari.
Zniknęła w tłumie tańczących ludzi. Zostałem sam, otoczony podskakującymi parami w tan szybkiej muzyki. Sporo musiałem się natrudzić, aby powrócić do stolika. Co chwila byłem zaczepiany przez kolejne dziewczyny proszące do tańca, lub próbujące flirtować. Czy naprawdę muszę wywiesić transparent z napisem „NIE!”? Ale w końcu udało mi się wydostać z tego tłumu. Niestety nie miałem powodu do radości. Zastałem pusty stolik a na nim jej czepek i wstążkę z szyi. Coś zabolało. Oficjalnie ten wieczór uważam za zakończony. Zabrałem elementy stroju i wróciłem do hotelu. Mam dość. Jutro znajdziemy tego mężczyznę. Chciałem tylko rzucić się na łóżko i przemyśleć to wszystko. Zwłaszcza, znaleźć odpowiedź na pytanie: „co się ze mną dzieje?”.


3 komentarze:

  1. Po prostu się zakochałeś Itachi-san :) Zdziwiony, nie? Ciekawa jestem, kiedy sobie uświadomi, że dostał kosza od Atari? Z drugiej strony, miała takie ciacho na wyciągnięcie ręki. Doskonała strategia na wyrwanie faceta ;D Pisałam ci, że oni do siebie pasują idealnie?? Do Uchiha pasują niezwykłe charaktery ;]A Atari jak mniemam nie będzie jedną z wielu ( podoba mi się, a zwłaszcza jej wielkie odstraszające okulary) A jeżeli mowa o tych charakterach to napiszę ci później ;] Najpierw odpowiem na pytania xD :
    1. Sama nie wierzę, że to mówię, ale odpowiada mi taka długość, byle byś dodawała w je krótkich odstępach czasu, jak np teraz to robisz ;] A jeśli trzeba będzie dłuuugo czekać to bardzo proszę o dłuuuuuuższy rozdział. Wiadome xDD
    2. Zwykle zareklamowanie własnego bloga jest ciężkie. Niech pomyślę... Są różne strony internetowe, które w tym pomagają. Ja polecam http://katalog-naruto.blogspot.com/ - jest to spis AKTUALNYCH blogów z mangi/anime "Naruto", z resztą bardzo dobrze i przemyślanie prowadzony. Jestem pewna, że znajdziesz tam coś dla siebie ;] Sama często zaglądam ;D Mogę jeszcze zareklamować twojego bloga pod nową notką, która powinna się ukazać najpóźniej do piątku :D Nawet z przyjemnością to zrobię ;] Będę mogła sobie skopiować fragment z zakładki "O opowiadaniu" z tego bloga, by bardziej ich zachęcić?? Przynajmniej tyle będę mogła dla Ciebie zrobić ;D No i jest jeszcze stara metoda polegająca na tym, że wchodzi na jakiegoś bloga, czytasz notkę, komentujesz no i zostawiasz swój link z zaproszeniem na odwiedziny. Tyle mi na razie przychodzi do głowy xDD
    A wracając do tych charakterków ;D Widziałaś zapowiedź Naruto Shippuuden movie 6?? Chodzi mi o ten dłuższy. Film zapowiada się świetnie, do tego wkład w niego ma sam Masashi Kishimoto, ale... Widziałaś bohaterów?? Pomińmy, że będą mieli w nim udział Minato i Kushina, ale postacie też uległy "lekkim" zmianom. To chyba jakaś alternatywa xD Wyobraź sobie Sasuke z imagem Casanovy!!! Poważnie xD!!! Jest fragment w zapowiedzi, w którym Sasuke ( z innym uśmiechem i fryzurą ;D ) wręcza Sakurze róże. Jak go zobaczyłam to padłam xDD ale jak wręczał różę Sakurze, to zrobiło mi się głupio :( Wolałabym, żeby wręczał ją komu innemu ;] Ale jednak, Sasuke w Konoha xDD No ja może przestanę przynudzać xD Mam nadzieję, że zyskasz nowych czytelników i troszeczkę chłodniejsze dni ;D Papatki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, tak, zgadzam się. Oni pasują do siebie idealnie <3
    No i mam nadzieję, że jednak będą razem :* Co do długości notek, to mi one również odpowiadają, ale to zależy też od tego, jaki Tobie wygodniej :D No a jeżeli chodzi o przyciągnięcie czytelników, to też mogę o Tobie wspomnieć u mnie na blogu, a jakbyś sama chciała coś zdziałać, to wiesz... zawsze można trochę pospamować w komentarzach na różnych blogach ^^ Np. w nicku, wpisz swój adres, albo po prostu w treści komentarza. Możesz też.. no wiesz... że pytasz autorki, czy możesz dodać jej stronę na listę na swoim blogu i w tedy podajesz adres :D
    Papatki :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na rozdział pt " Ostatnia wizja" z serii "Dziedzictwo" ;D Miałam go wstawić wcześniej, ale nie zdążyłam z przepisywaniem, co jest tylko i wyłącznie winą pogody xD A tak na marginesie. Chciałam zapytać, czy naprawdę usunęłaś tego bloga?? A może masz, gdzieś zapisaną tą historię?? Teraz aktualnie nie ma co czytać. Myślałam, że jak są wakacje to więcej będzie notek :( Chętnie wróciłabym do twojej :D Papatki :* NO i weny, kochana, weny i od groma czytelników ;]

    OdpowiedzUsuń